Czuję je – w smaku truskawek jeszcze nie tak słodkich jak powinny, w wodzie pitej kolorową słomką, w obolałych mięśniach i tyłku po kilkudziesięciu kilometrach przejechanych na wysłużonym rowerze, we włosach schronionych przed słońcem pod czapką, w tłumach na ulicy, w wyższym popycie na lodowe smakołyki. Czuję, że przypływa też energia. I czuję też, że to lato będzie wyjątkowe…………
